- Marzeniem Polaków jest zawsze inwestowanie w nieruchomości. Trzeba przyznać, że nieruchomości są ciekawą klasą aktywów, ale mam przekonanie, że wiele osób lekceważy posiadanie odpowiedniej wiedzy związanej z inwestowaniem. Wydaje im się, że jest to zupełnie bezobsługowy rodzaj inwestycji, który nie wymaga przesadnie dużej wiedzy ani troski. Przestrzegałbym przed takim podejściem - mówi dr Kamil Gemra ze Szkoły Głównej Handlowej.
To prawda. Aby uzyskać satysfakcjonującą stopę zwrotu z inwestycji, niezbędne jest przede wszystkim znalezienie najemcy, a o to w ostatnich miesiącach nieco trudniej, ponieważ zwiększa się podaż. W styczniu br. do oferty serwisu otodom.pl trafiło 18,6 tys. nowych ogłoszeń, czyli prawie o 50 proc. więcej niż miesiąc wcześniej. Z kolei średnia ofertowa stawka czynszu utrzymała się na tym samym poziomie. Czy to oznacza, że atrakcyjność nieruchomości jako instrumentu inwestycyjnego spada? Nie, jeśli traktuje się je jako lokatę długoterminową lub swego rodzaju poduszkę finansową na emeryturę. I jeśli stawia się na mieszkania w dobrej lokalizacji i w odpowiednim standardzie wykonania.
- W tej chwili relacja cen mieszkań do czynszów jest taka, że przychód z najmu jest relatywnie mały. Ale przychody z najmu to jedno, natomiast drugie to perspektywa długofalowego wzrostu wartości nieruchomości, która niezmiennie w Polsce jest. Zakładam, że w dłuższym okresie - 5, 10, 15 lat - ceny nieruchomości w Polsce jednak wzrosną, ponieważ one są w dalszym ciągu relatywnie tanie w porównaniu z krajami Europy Zachodniej, które nadganiamy w innych kategoriach. Powoli rosną u nas pensje, ale wciąż nie są tak wysokie jak na Zachodzie - sądzi Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości. I zauważa, że wraz z odmrożeniem funduszy KPO, do Polski zostaną wpompowane kolejne miliardy, co nakręci gospodarkę. - Zakładam, że również rynek nieruchomości w dłuższej perspektywie na tym skorzysta i ceny będą rosły - dodaje Marcin Drogomirecki.